A godnym następcą „Igrzysk Śmierci” zostaje… „Niezgodna”?

Jedno jest pewne: gdybym wcześniej nie czytała Igrzysk Śmierci, moja ocena tej książki z pewnością byłaby wyższa. Już na samej okładce wydawnictwo wspomina aż 4 razy o podobieństwie do książki Suzanne Collins! Trzeba przyznać, że to dość wysoko postawione poprzeczka, więc moje oczekiwania też były wysokie, bo Igrzyska to świetna, antyutopijna powieść młodzieżowa, o czym piszę tutaj. Przy początkowych rozdziałach miałam ochotę dać ocenę 3/10. Po pierwsze dlatego, że Igrzyska wciągnęły mnie od pierwszego rozdziału, a Niezgodna jest od początku strasznie przewidywalna. Nie podobał mi się zarysowany już na wstępie wątek miłosny (bo musi przecież być! a jakże), kiedy to nasza główna bohaterka zwraca uwagę na swojego przystojnego instruktora, a on na nią. Jakież to banalne. Nie podobał mi się też styl autorki (Veronica Roth miała 22 lata pisząc tą powieść, co rzeczywiście jest trochę zauważalne). W miarę rozwoju akcji, przy następnych rozdziałach, moje zainteresowanie jednak rosło, i zakończyłam czytanie z subiektywną oceną 7/10, bo końcówka rzeczywiście wbija w fotel i nie sposób się oderwać.

Pomysł na fabułę jest dość ciekawy i zostajemy z nim zapoznani już na pierwszych stronach książki. W państwie przyszłości ludzie dzielą się na 5 frakcji: Altruizm, Erudycja, Nieustraszoność, Prawość i Serdeczność. Przynależność do każdej z frakcji determinuje zarówno charakter, jak i całe życie obywatela. Decyzja o przynależności jest ustalana podczas testu predyspozycji, w którym uczestniczą wszyscy 16-latkowie. Przykładowo, zostając wybranym do Altruizmu, musisz podporządkować całkowicie swoje życie pomaganiu innym. Nosisz skromne szaty, ustępujesz innym miejsca w autobusie, nie odzywasz się niepytany. W przypadku Nieustraszoności cechuje Cię odwaga w skakaniu po dachach i strzelaniu z pistoletu: Twoją rolą jest chronienie innych obywateli. Przynależąc do jednej frakcji, rezygnujesz z kontaktów z innymi frakcjami, więc łączy się to niejednokrotnie z wyrzeczeniem się swojej rodziny. Oczywiście, nic jest do końca proste, ponieważ przy teście predyspozycji zdarza się, że dana osoba posiada cechy przynależne do kilku frakcji (staje się wtedy tytułowym Niezgodnym), lub też nie należy do żadnej z nich (zostaje wtedy bezfrakcyjnym, skazanym na życie, które w naszym świecie nazwane by było życiem bezdomnego).

Sama idea frakcji jest interesująca. Po pierwsze, zmusza nas do myślenia czy takie państwo rzeczywiście miałoby racje bytu i jak można by odnieść w/w frakcje do naszego współczesnego życia. Czyż życie nie byłoby prostsze, gdybyśmy wiedzieli, że zawsze możemy liczyć na pomoc Altruistów, wiedzę Erudytów, szczerość Prawych? Czyż nie byłoby prościej, gdyby każdy obywatel miał bardzo określony model zachowania w określonej sytuacji. Uniknęlibyśmy wtedy buntu, klasowości społeczeństwa i nieprzewidywalności ludzkich zachowań. Po drugie, wybór frakcji, to jakby wybór dalszej drogi życiowej. W kontekście literatury młodzieżowej, jest to dość istotny motyw, bo w bardzo prosty sposób uzmysławia nam jak jeden wybór może rzutować na dalsze życie człowieka.

Jednym z głównych podobieństw do Igrzysk Śmierci, jest postać głównej bohaterki. Tris Prior, podobnie jak Katniss Everdeen, cechuje się pewnym zbiorem cech, które sprawiają, że nie pasuje do antyutopijnego świata który ją otacza: odwaga, indywidualizm, hart ducha i sposób myślenia, który wyraźnie podpowiada jej, że ze światem w którym żyje jest coś nie tak. Tris do tego wszystkiego jest niezgodna i musi to bardzo skrzętnie ukrywać. Od początku jednak nie wie dlaczego i my, jako czytelnicy też nie wiemy, dlaczego niezgodność jest tak zła, tak straszna i wymaga trzymania w tajemnicy. Zarówno Katniss, jak i Tris muszą stawić czoła nie tylko swoim własnym lękom, ale również całej machinie państwowej, której są częścią. Walczą z wysoko postawionymi politykami i swoimi niełatwymi wyborami narażają na upadek tak złożoną machinę społeczną. Poza antyutopijnym charakterem powieści, na tym różnice pomiędzy Igrzyskami i Niezgodną raczej się kończą. Oba światy są różne i na razie ciężko stwierdzić, który jest lepiej skonstruowany. Wstrzymam się z taką oceną, bo Niezgodna to tylko pierwsza część trylogii, więc dam jeszcze autorce szanse na rozwinięcie swojego pomysłu.

Z perspektywy „genderowej”, to bardzo ciekawe że literatura młodzieżowa zaroiła się od takich mocnych, bardzo „chłopięcych” bohaterek, które strzelają z łuku, z broni palnej, walczą wręcz z chłopakami, trup sieje się gęsto, rany zaszywa się bez znieczulenia i ogólnie, niezła sieczka. Tylko czekać, aż w tym nurcie literackim pojawią się chłopięcy bohaterowie, którzy będą stawiać kroki w świecie modelingu, będą zakochiwać się na śmierć w dziewczynach-wampirzycach i zamieszkają na sielankowym „Zielonym Wzgórzu” :)

7/10

Więcej moich propozycji tego, co czytać po „Igrzyskach śmierci” znajdziecie tutaj

4 myśli w temacie “A godnym następcą „Igrzysk Śmierci” zostaje… „Niezgodna”?

  1. joly_fh pisze:

    Te frakcje coś mi się kojarzą z Harrym Potterem. Co do genderowej perspektywy, to śmiem wątpić w przewidywany przez Ciebie rozwój ;) – to raczej wygląda mi na rozpowszechniający się kult męskości – to dziewczęta się upodabniają do chłopców, a nie na odwrót.

    Polubienie

    • zws_b_p pisze:

      Te frakcje można porównać jedynie do dystryktów w igrzyskach, ale autorka tekstu może mieć rację ze swoim żartem, który jak najbardziej był na miejscu, bo teraz to dziewczyny przejmują mijejsce chłopców, są odważniejesze i inteligentniejsze, w większości… Natomias mężczyźni ogłupieni swoimi fanaberiami, którzy nie wnoszą nic do społeczeństwa mają 100% predyspozycji na bezmózgowe zajęcia, które niegdyś uznawane były za typowo damskie. Nie mówi, że większość, ba na świecie są jeszcze prawdziwi mężczyźni, którzy nie troszczą się o wygląd bardziej niż swoje dziewczyny…

      Polubienie

  2. Tris... pisze:

    Mi ksiązka bardzo sie spodobała. A najbardziej romans Tris i Cztery. Chociaż pocałowali się dopiero na 200 którejś tam stronie… Czy napawdę musieli czekac ponad 200 stron,żeby się pocałować… ech te człowieki. Nie zaskoczył mnie sam fakt.iż matka Beatrice była Nieustarszona. zrozumiałam to,kiedy usmiechałą się do niej po Ceremonii wyboru. A na koniec prezz całą wojnę płakałam;)

    Polubienie

  3. lidka pisze:

    W literaturze fantasy ZAWSZE postaci kobiece były silne, zdane na siebie i walczące. To nie jest wcale obecny nurt. Chyba dlatego te wiele wiele lat temu polubiłam fantasy.

    Polubienie

Dodaj komentarz